Lato zdecydowanie nie sprzyja blogowaniu...
...tyle zmian, a nie ma kiedy napisać, bo tyle jeszcze do zrobienia i tak pięknie na dworze...
Najbliższy tydzień dla mnie jest idealny!
Prognoza pogoda spowodowała u mnie radość jak u dziecka!
Uwielbiam taki skwar i ten dreszcz, gdy słoneczko przygrzewa :)
Uwielbiam taki skwar i ten dreszcz, gdy słoneczko przygrzewa :)
W ramach, że pogoda rozpieszcza, sprzyja przesiadywaniu w ogrodzie, zatem o tym będzie post z moim pierwszym DIY :)
Już z przyjściem wiosny planowałam moje podwóreczko, tu trawka, tu drzewka, a tu meble ogrodowe...no właśnie...meble ogrodowe! Ale jakie, z czego, a te ceny!!! I tak to się skończyła historia o meblach ogrodowych. Sama nie wiedziałam, jakie chcę, czy metalowe, które będą rdzewieć, czy drewniane, które będą próchnieć, a to nie sztuka wydać 1 500 zł albo i więcej na coś, co zaraz się zniszczy. Problemem był u Nas fakt, że póki co nie mamy gdzie tych mebli schować, gdy nagle zacznie lać jak z cebra :( Zatem odpuściłam...jak z wieloma rzeczami - od razu Rzymu nie zbudowano pomyślałam, w przyszłym roku...
I aż tu dnia pewnego ujrzałam na jednym ze zdjęć na INSTAGRAMIE meble ogrodowe - idealnego do ...białego, małego... ! ...biało-antracytowe, o prostych kształtach no i ławeczka też była!
CUDO!
I aż tu dnia pewnego ujrzałam na jednym ze zdjęć na INSTAGRAMIE meble ogrodowe - idealnego do ...białego, małego... ! ...biało-antracytowe, o prostych kształtach no i ławeczka też była!
CUDO!
Tylko pojawił się problem, bo my tu w PL, a meble w NL :(
Ale właścicielka ...białego, małego...tak łatwo się nie poddaje.
Myślałam, myślałam, aż wymyśliłam. Od razu przypomniałam sobie, ze moi rodzice kupili w bardzo podobnym stylu meble sosnowe za grosze....kupię takie same i pomaluje!
Był plan, pora przejść do realizacji. Z moim K. pojechaliśmy do jednego z marketów budowlanych, były mebelki, ale coś mnie tknęło...obejrzałam, sprawdziłam i wróciłam do domu bez niczego. Ale wcale nie smuciłam się z tego powodu, bo postanowiłam poszukać ich w necie.
Myślałam, myślałam, aż wymyśliłam. Od razu przypomniałam sobie, ze moi rodzice kupili w bardzo podobnym stylu meble sosnowe za grosze....kupię takie same i pomaluje!
Był plan, pora przejść do realizacji. Z moim K. pojechaliśmy do jednego z marketów budowlanych, były mebelki, ale coś mnie tknęło...obejrzałam, sprawdziłam i wróciłam do domu bez niczego. Ale wcale nie smuciłam się z tego powodu, bo postanowiłam poszukać ich w necie.
Moje założenie na all jest all sprawdziło się - znalazłam na allegro te same mebelki i teraz uwaga w cenie z przesyłką 269 zł, a że posiadałam jeszcze kupon rabatowy 20 zł to całość kosztowała mnie bagatela 249 zł ! :) No i taka cena mi się podoba!
Tak oto prezentowały się meble w wersji pierwotnej - zdjęcie znalezione w Internecie.
Tak oto prezentowały się meble w wersji pierwotnej - zdjęcie znalezione w Internecie.
źródło |
Ja od razu przeszłam do malowania, zatem u Nas meble złożone były dopiero po odpicowaniu - całe szczęście, bo w wersji oryginalnej średnio się prezentują...
A malowanie, no cóż, nie należy do moich ulubionych zajęć. Namęczyłam się z tym niemiłosiernie. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Musiałam sprostać zadaniu.
A oto co powstało.
POZDRAWIAM
P.