sobota, 27 czerwca 2015

... ?

...dopiero wstałam,
bo przecież wstać wcześnie nie musiałam...
...wcinam leniwie śniadanie...
 
 
 
hmmm czy to już? czy to one? tak wyczekiwane, beztroskie i błogie... WAKACJE !!!
 
I cieszę się z tego NIC nierobienia,
i przeraża mnie to NIC nierobienie!
 
Postanowiłam oczywiście, jak przed każdym wolnym, że nadrobię to co zaczęłam, a nie skończyłam lub to co zaplanowałam, a nawet nie zaczęłam. Nadrobię czytanie książek, oglądanie filmów oraz zacznę ćwiczyć ( .. bo przecież strój kupiony czeka!).
 
Zatem chowam moje pomocy dydaktyczne w najbardziej zapyziały zakątem ...białego, małego...
 
 
...do zobaczenie we wrześniu - oby !
...bo losy etatów w szkole się ważą, więc trzymajcie za mnie kciuki :)
 
POZDRAWIAM
P.


wtorek, 23 czerwca 2015

Truskawy - I LOVE !

Wszyscy mają truskawkowy post...
... mam i ja !!!
Od kilku dni w blogowym świecie królują truskawki :)
Trudno się temu dziwić, skoro sezon w pełni.
 
Ja truskawki uwielbiam!
 
Jeszcze z czasów dzieciństwa pamiętam, ile wyczekiwania było do pierwszej dojrzałej truskawki, a potem to czyste szaleństwo truskawkowe. Miłość ta mi została i trwa po dzień dzisiejszy. Nie bez powodu tort ślubny mieliśmy o smaku truskawkowym, ozdobiony truskawkami, a podawany na waflu. Z półki sklepowej zawsze w pierwszej kolejności zgarnę jogurt truskawkowy, batonik truskawkowy, budyń truskawkowy itd. Jak tylko sezon się zaczyna i ja zaczynam wariacje z tymże owocem. A w ramach, że u Nas dziś szybki obiad, więc są  naleśniki z musem truskawkowym, bita śmietaną i cukrem trzcinowym.
 
"Włala" !!!
 
 
 
POZDRAWIAM
P.


wtorek, 16 czerwca 2015

Kulinarne miksowanie

...gotowanie... jedni to robią, bo lubią, inni bo muszą, a jeszcze inni po prostu nie gotują...


Ja jeszcze będąc dziewczynka, nie lubiłam tego, nie lubiłam nawet pomagać w gotowaniu... no ale kiedy ma się w domu rodzicielkę, zawodową kucharkę, to chyba nie może być inaczej. Zrób tak, połóż tak, lepiej tak, wygodniej tak, smaczniej tak... wiem, że to wszystko z dobrego serca - ja to mama. Ja  jednak nadzwyczajnie w życiu chciałam po prostu coś rozlać, ubrudzić, przypiec, przesolić. Po co? ... po to by się nauczyć :) 
 
Dziś kiedy to jestem panią swojej kuchni i żoną swojego męża  -  LUBIĘ TO!
... a kiedy jeszcze mężu wcina ze smakiem wszystko co zrobię, dziękując... :)
A że "ćkacz" z niego niesamowity ... z realizacją podbojów kuchennych nie mam problemu.
 
I tak oto ostatniego czasu, gdy zęby mądrości nie rosną jak powinny i potrzebne usuwanie chirurgiczne, po którym jeść normlanie nie można ... mój K. zażyczył sobie zupę krem. Jaki jest fenomen tego dania?... nie wiem! Dla Nas zupa w wersji klasycznej i zmiksowanej to dwa różne dania... Po prostu ta w wersji zmiksowanej smakuje lepiej :) A dodatkowo można przemycić warzywa za którymi się nie przepada i w wersji klasycznej są nie do tknięcia :)

Zatem przedstawiam krem z marchwi - Nasza ulubiona...
 
 
 
...oraz krem kalafiorowo - brokułowy.
 
 
Gorąco polecam miksowanie !
I smacznego życzę :)

PS....a  już w krótce moje pierwszy DIY... !
 
POZDRAWIAM
P.
 
 
 *ćkacz - słowo potocznie używane w  ....białym, małym domku..., oznacza osobnika wiecznie buszującego w lodówce, szafkach itp., itd., w celach konsumpcyjnych oczywiście :)

sobota, 6 czerwca 2015

Salon, a właściwie jego część...

... i stało się to, czego tak bardzo się obawiałam...
...zakładając bloga, wiedziałam, że będzie taki czas, że go zaniedbam...
 
TAK DŁUGO MNIE TU NIE BYŁO!
 
Tyle spraw na głowie, tyle rzeczy do zrobienia. Nadrabiam jedne, by inne zaległości mogły się powiększyć...czy każdy tak ma??? Zastanawiałam się, co robią ludzie, którzy nie mają nic do  zrobienia??? Czy tacy w ogóle istnieją??? Szybko sobie odpowiadam - tacy ludzie muszą się strasznie nudzić..., więc tym oto wstępem nadrabiam zaległości :)

Salon
w ...białym, małym... słowo to ma tak wiele znaczeń, bo salon to trochę kuchnia, trochę jadalnia i trochę przedpokój, no i salon to salon. Dla tych to się zagubili, napisze najprościej. Otwarta przestrzeń 47 metrów to połączenie salonu, kuchni, jadalni i przedpokoju. Nie ma tu żadnych drzwi... i choć od razu nasuwa się myśl - rany jaka przestrzeń. Napiszę szybciutko - wcale tego nie odczuwam, że taką mam przestrzeń...no może jak myję podłogę czy odkurzam :p Dlaczego taka przestrzeń i połączenie tylu pomieszczeń??? To miejsce to serce Naszego domu - każdy ma każdego widzieć i mieć możliwość rozmowy. Nie chcę czuć się samotna gdy gotuje, czy gdy oglądam TV, a mój K. szykuje kolację. Dzięki tej przestrzeni uniknęłam też tego, czego tak bardzo nie lubię - blokowej "traumy" z dzieciństwa - przedpokój 2 na 2, a drzwi 150 par, a w każdy kąt wciśnięte coś... i choć byłam tam bardzo szczęśliwym dzieckiem - nie chcę tak mieszkać, gdy sama zakładam rodzinę.

Zatem dziś pokaże Wam otwartą przestrzeń, zwaną salonem. Choć nie jest to jeszcze cały salon, reszta czeka na dopieszczenie. Poza tym o czymś muszę pisać w kolejnych postać...
Zapewne większość z moich czytelników spodziewa się bieli - taka modna jest teraz. Nic bardziej mylnego - kocham wenge - w szczególności tą z Kronopolu,  o wdzięcznej nazwie WENGE MAGIA. Po ponad roku mieszkania w ...białym, małym... salon w kwestii dodatków przebył 3 metamorfozy kolorystyczne. Najpierw było zielono, potem nastały święta, więc było czerwono, a dziś mamy kolory ziemi i miodowe odcienie. Wciąż jest sporo rzeczy, które są na liście must have, ale powolutku... nie wszystko odrazu.
Zatem tadam - salon :)
 

 
 
...i jeszcze coś - coś co uwielbiam i jestem z tego czegoś dumna...
Nasze motto - choć mój K. przyznaje się tylko do zdania nr 8 :p
Widziałam wiele wersji "w tym domu", z żadną się nie identyfikowałam w 100%, więc postanowiłam stworzyć własną wersję. Napisałam to co pasuje do Nas i zamówiłam wykonanie.
I jest :)
 

A Koko jak to Koko - zawsze wciśnie się w kadr. Serca nie mam go wyganiać, więc niech robi karierę myszol mój kochany!


 
POZDRAWIAM
P.