... i stało się to, czego tak bardzo się obawiałam...
...zakładając bloga, wiedziałam, że będzie taki czas, że go zaniedbam...
TAK DŁUGO MNIE TU NIE BYŁO!
Tyle spraw na głowie, tyle rzeczy do zrobienia. Nadrabiam jedne, by inne zaległości mogły się powiększyć...czy każdy tak ma??? Zastanawiałam się, co robią ludzie, którzy nie mają nic do zrobienia??? Czy tacy w ogóle istnieją??? Szybko sobie odpowiadam - tacy ludzie muszą się strasznie nudzić..., więc tym oto wstępem nadrabiam zaległości :)
Salon
w ...białym, małym... słowo to ma tak wiele znaczeń, bo salon to trochę kuchnia, trochę jadalnia i trochę przedpokój, no i salon to salon. Dla tych to się zagubili, napisze najprościej. Otwarta przestrzeń 47 metrów to połączenie salonu, kuchni, jadalni i przedpokoju. Nie ma tu żadnych drzwi... i choć od razu nasuwa się myśl - rany jaka przestrzeń. Napiszę szybciutko - wcale tego nie odczuwam, że taką mam przestrzeń...no może jak myję podłogę czy odkurzam :p Dlaczego taka przestrzeń i połączenie tylu pomieszczeń??? To miejsce to serce Naszego domu - każdy ma każdego widzieć i mieć możliwość rozmowy. Nie chcę czuć się samotna gdy gotuje, czy gdy oglądam TV, a mój K. szykuje kolację. Dzięki tej przestrzeni uniknęłam też tego, czego tak bardzo nie lubię - blokowej "traumy" z dzieciństwa - przedpokój 2 na 2, a drzwi 150 par, a w każdy kąt wciśnięte coś... i choć byłam tam bardzo szczęśliwym dzieckiem - nie chcę tak mieszkać, gdy sama zakładam rodzinę.
Zatem dziś pokaże Wam otwartą przestrzeń, zwaną salonem. Choć nie jest to jeszcze cały salon, reszta czeka na dopieszczenie. Poza tym o czymś muszę pisać w kolejnych postać...
Zapewne większość z moich czytelników spodziewa się bieli - taka modna jest teraz. Nic bardziej mylnego - kocham wenge - w szczególności tą z Kronopolu, o wdzięcznej nazwie WENGE MAGIA. Po ponad roku mieszkania w ...białym, małym... salon w kwestii dodatków przebył 3 metamorfozy kolorystyczne. Najpierw było zielono, potem nastały święta, więc było czerwono, a dziś mamy kolory ziemi i miodowe odcienie. Wciąż jest sporo rzeczy, które są na liście must have, ale powolutku... nie wszystko odrazu.
Zatem tadam - salon :)
...i jeszcze coś - coś co uwielbiam i jestem z tego czegoś dumna...
Nasze motto - choć mój K. przyznaje się tylko do zdania nr 8 :p
Widziałam wiele wersji "w tym domu", z żadną się nie identyfikowałam w 100%, więc postanowiłam stworzyć własną wersję. Napisałam to co pasuje do Nas i zamówiłam wykonanie.
I jest :)
A Koko jak to Koko - zawsze wciśnie się w kadr. Serca nie mam go wyganiać, więc niech robi karierę myszol mój kochany!
POZDRAWIAM
P.